Czas to zmienić. Przed Wami 5 strategii, które pozwolą wyjaśnić, czym zajmuje się SysAdmin tak, aby wszyscy zrozumieli, a co ważniejsze – by roztoczyć wokół siebie opary sukcesu i prestiżu.
1. Krótko i na temat.
Definicja to zawsze dobry start. Powołajmy się na powszechne źródło nieomylności – Wikipedię – “Administrator systemów komputerowych (łac. administrator „zarządca”), żargonowo sysadmin (ang. system administrator) – informatyk zajmujący się zarządzaniem systemem informatycznym i odpowiadający za jego sprawne działanie”. Niby spoko, czasami tyle wystarczy, ale niebezpieczeństwem są pojawiające się tu słowa zarządca oraz informatyk. Pozostawia to niebezpieczną furtkę do nadinterpretacji i, bądźmy szczerzy, nie brzmi zbyt epicko. Czas więc na kolejną strategię:
2. Na przykładach.
Rozmowę warto zacząć od czegoś, z czym rozmówca może się utożsamiać. Każdy z nas korzysta przecież w jakimś stopniu z komputera i Internetu – od skomplikowanych tabelek w Excelu, po rozgrywki w sapera na Windowsie ‘95. Polecamy rzucić coś w stylu – “Widzę, że masz duże grono znajomych na Facebooku, lubisz czytać maile i dyskutować na forach internetowych. To moja zasługa, że Internet działa”. Enigmatyczne i nie do końca zgodne z rzeczywistością, ale czynnik epickości na pewno na plusie. Poza tym, kto to sprawdzi?
3. Słowo klucz.
Aby Twoja mama mogła wygrać rozgrywkę “czyj bombelek wyszedł bardziej na ludzi’ rozmawiając ze swoją koleżanką, warto podsunąć jej jakieś słowo klucz. Coś, co budzi szacunek i samo w sobie jest wystarczająco mocne. Np. Specjalista ds. systemowych albo Architekt Infrastruktury. Nie zaszkodzi też wspomnieć, że jesteś niejako sercem przedsiębiorstwa, w którym pracujesz. Że bez Ciebie nie działa nic, wszystko stoi w miejscu, a biuro pogrąża się w chaosie i mroku.
4. Nie wprost, ale w samo sedno.
Może być tak, że poprzednie strategie spotkają się z oporem lub pytaniami pomocniczymi. Tego nie chcemy. Warto wtedy zmienić taktykę i zamiast mówić, czym się zajmujesz, powiedz, w jakiej branży. Sugerujemy coś w stylu “Pracuję w branży technologicznej” lub “W mojej firmie odpowiadam za stronę techniczną”. Czasami tyle wystarczy!
5. Na koniec – ostrzeżenie!
Roztaczając wokół siebie IT mistycyzm, dyskretnie sugerując (zgodnie z prawdą), że jesteś alfą i omegą cyberprzestrzeni, możesz narazić się na ryzyko bycia postrzeganym jako ten, który potrafi wszystko i wszystkim naprawić. To prosta droga do instalowania antywirusów na całym osiedlu i wydmuchiwania z wentylatorków kurzu, który pamięta benzynę po 4 zł. Nasza sugestia – daj się poznać jako specjalista stworzony do wyższych celów, czuwający całą dobę nad poważnymi procesami. A od tych przyziemnych spraw, są właśnie informatycy 😉